Bielactwo - jednak nie jest przeszkodą w wykonaniu sobie tatuaży.

Po publikacji poprzedniego artykułu pt. „Najczęstsze wątpliwości…”, napisał do mnie pewien mężczyzna. Miło mi, że skupiacie choć trochę uwagi i cennego czasu na tekstach, które piszę. Wszystkie opinie (WSZYSTKIE, nawet negatywne) są dla mnie cenne. Wiadomość Pana Mateusza mnie zaskoczyła. Pozytywnie, rzecz jasna. Za jego zgodą postanowiłam opublikować jego historię. 

W zamian za artykuły będę od teraz publikować wasze historie związane z tatuażami, czyli co ciekawego Wam się przytrafiło, niemiłego także, co sprawiło, że wykonaliście sobie tatuaż i tak dalej. Myślę, że w połączeniu z ciekawostkami tatuażowymi oraz zdjęciami tatuaży (gotowymi, bądź czekającymi na poprawki) będzie to ciekawa alternatywa. Zachęcam też do podzielenia się ze mną tymi historiami, możecie je kierować w wiadomości prywatnej.



Mężczyzna jest chory na bielactwo wrodzone tzn, brak pigmentu w skórze. Od kilkunastu lat miał zamiar wytatuować swoje ciało. Dlaczego? Po pierwsze z powodu choroby, które to niestety każde spotykają się z brakiem akceptacji wśród społeczeństwa. Po drugie, zaczerpnął opinii najważniejszych dla niego osób i stało się- pojawił się pierwszy tatuaż. Co prawda niewielki, ale to nie oznacza końca.


"Zastanawiam się, dlaczego w dobie tak rozwiniętej cywilizacji nadal nie akceptujemy inności ludzi? Dlaczego sprawiamy przykrość swoim zachowaniem? Nie wszyscy, choć jakaś część niestety tak. Nasze zachowanie bywa niekiedy bardzo krzywdzące. Czy warto „czepiać się, wytykać palcami” osoby, które się od nas różnią? Żadna choroba nie powinna być obiektem powyższych. Czepiać to się możemy tych cech, które zależą od nas ludzi, samych i które to nas kreują. Proszę Was o odrobinę zrozumienia, każdemu jest trudno funkcjonować w otaczającym świecie. "

Bohater dzisiejszej historii jeszcze w tym miesiącu zaczyna realizować kolejny plan- tatuuje klatkę piersiową. Na co dzień pracuje z dziećmi, ponieważ jest wychowawcą w domu dziecka, a także kuratorem. Można? Jasne! „Tatuaż jest dla mnie nie dla społeczeństwa. Mając taki malutki czuję się pewniejszy siebie. Tzn, że nie robię balansu na linie robiąc dwa kroki do tyłu, a jeden do przodu. To jest symbol, który dodaje mi sił i coś wyraża. Pióra od dziecka mnie fascynowały. Pomimo, że pomagam ludziom i jest mnie dużo wszędzie, czuję się odizolowany. I te pióra to symbolizują. Góra to fantazja tatuatora 😉”

Poniżej zdjęcie pierwszego tatuażu. Mam nadzieję, że otrzymam też te po ukończeniu wszystkich sesji następnego.


Pozdrawiam!:)



PAULINA <-(kliknij i przejdź do profilu na fb)

2 komentarze:

  1. Witam mam bielactwo nabyte. Zapisałam się już na pierwszy tatuaz. Czytam opinie lekarzy którzy ewidentnie doradzają tatuaze w miejscu odbarwionym. Czy słyszeliście o tym iż tatuaz w tym miejscu może nie przyjąć pigmentu lub powodować nowe ogniska ?będę wdzięczna za wasze spostrzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku tam gdzie posiadam pigment, organizm się broni i ,,wyrzuca" kolor. Po zagojeniu robię poprawki i jest ok. Generalnie bielactwo nie wyklucza aby się upiekszać:)

      Usuń