Miejsce konwentu różniło się od tego w poprzednich edycjach. Moim zdaniem było lepiej pod wieloma względami. Było zdecydowanie więcej miejsca, co umożliwiało swobodne przemieszczanie się przez korytarze, w których na początku się trochę pogubiłem. Prawie wszystko odbywało się pod dachem, więc nawet deszcz nie stanowił problemu. Jedynie stanowisko z wegetariańskim daniami i stanowisko z napojami + stanowisko Tiger były na dworze.
Przyjechaliśmy w 4 osoby. Ja z moja narzeczoną, jej brat i bratowa. Na samym początku, jak już wspomniałem mieliśmy problemy z orientacja w terenie, gdyż nie łatwo było przemieszczać się z punktu A do punktu B przez labirynty korytarzy, lecz po chwili daliśmy rady, później było naprawdę dobrze.
Na samym początku zanim wystartowaliśmy zwiedzać REWIRY poszliśmy na „dach”, gdzie czekali nasi znajomi, aby wypić sobie piwko i na spokojnie pogadać. Pogoda dopisywała, więc było naprawdę przyjemnie, w dodatku DJ grał dobrą muzę. Następnie poświeciliśmy czas, aby przy każdym stanowisku przystanąć, podziwiać prace artystów i reakcje tatuowanych ludzi, które czasami były bardzo wyraźne Przy większości stanowisk znajdowały się fajne gadżety reklamowe. Było dużo naklejek z różnorodnymi wzorami w różnych kształtach, wizytówki, zapalniczki, gdzieniegdzie nawet słodycze.
Na sprzedaż oferowano między innymi bardzo dużo koszulek, różnorakich piercingów i kosmetyków do pielęgnacji tatuażu. Duże stanowisko KWADRON było poświęcone głównie tatuażystom, gdzie mogli się zaopatrzyć w maszynki, igły, tusze i inne narzędzia. Ja zakupiłem sobie pielęgnację anty słoneczną +50 easy tattoo i wkładkę do uszu pierce of cacke.
Przyznam szczerze…nie byłem na ani jednym koncercie, ale byłem na show Miss Crasch, która pokazała nam konkretne podwieszanie. Był to mój „pierwszy raz” i byłem w lekkim szoku, lecz na szczęście stałem dosyć daleko od całego zdarzenia, więc może dobrze, ze wszystkiego dokładnie nie widziałem.
Było naprawdę sporo artystów, nie będę wszystkich wymieniał, ponieważ wystawcy byli wypisani na oficjalnym wydarzeniu. Miło było zobaczyć chłopaków z INKognito, ENZO i Karola, ponieważ u Enza się tatuuję, a od Karola zamierzam sobie zafundować pracę być może jeszcze w tym roku. Nie zabrakło również reprezentantów z Opolszczyzny między innymi – Jawor Art Opole, Rock Tattoo Opole, Black Pearl Brzeg.
Wielki plus imprezy to fakt, że nie było tłoczno, nie trzeba było się przepychać i denerwować. Momentami było duszno, a mimo to przybyły tłumy fanatyków tatuażu. Jedyna kolejka, to ta do stanowiska kulinarnego z przepysznymi daniami wegetariańskimi. Kolejnym plusem, a zarazem zdziwieniem było to, że napoje energetyczne BLACK były zupełnie za darmo, chciałem sobie zakupić ten napój, a Pani mówi, że jest za free. Koniec pierwszego dnia konwentu uwieńczyliśmy zakupem butelki cydru słowiańskiego, która bardzo szybko się opróżniła :)
Ciężko opisać to wydarzenie, bo każdy widzi inaczej, czuje inaczej i słyszy inaczej. Było naprawdę sporo ludzi z przepięknymi tatuażami, z prawdziwymi arcydziełami, w przepięknych ubiorach i stylizacjach
Z takich ciekawostek, które mi się podobały- można było wykonać tatuaż na skórce od banana i przez te całe dwa dni na stanowisku był naprawdę dym i dziarali te banany, że aż skrzypiało. Stanowisko Banana-Ink dało naprawdę rady. Można było również zakupić ręcznie wykonane czaszki SKULL.A, co ciekawe z Opola:)
Spędziłem rewelacyjne dwa dni konwentu, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie,zaczynając od miejsca parkingowego po ilość wystawców a kończąc na wegetariańskiej tortilli.
Takie wydarzenia naprawdę potwierdzają, że społeczność tatuatorska ciągle się rozrasta, coraz więcej osób czuje się w tych klimatach dobrze a za tym i świadomość ludzi się zwiększa. Można naprawdę zaczerpnąć wiele inspiracji pod kątem wykonania nowego tatuażu, widzisz cały zabieg z bliska, jesteś częścią tego wszystkiego, co się wtedy dzieje. Powiem szczerze, że kogo brakowało niech żałuje!
Czekam na kolejny Wrocław tattoo konwent. Niebawem Gdańsk, więc kto wie, czy i tam się nie pojawię?
ZDJĘCIA Z KONWENTU :
zdjęcia: Własne + Ania Strzałkowska-Radzioch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz